top of page

i tak odejdą


Taki o to fragment rozmowy zasłyszałem, którą pewnie nie raz i ty, czytelniczko i czytelniku, słyszałeś. Istotny fragment to zadane pytanie, które brzmiało: co zrobić, aby ludzie od nas z pracy nie odeszli?

To ja zacznę na krótko, na strzał, a potem się nieco rozwinę.

Więc, gdyby mnie takie pytanie zadano, a dla porządku fabularnego przywołam je za chwilę jeszcze raz. No więc, gdyby padło owo pytanie: co zrobić, aby ludzie od nas z pracy nie odeszli?, to ja mówię: zadawać inne pytania.

To pytanie, według mnie, jest niepoprawne. Niepoprawnie użyte. Próba odpowiedzi na to pytanie skieruje nas na manowce zastępczych rozwiązań, a może i błędnych rozwiązań. Rozwiązań Kontrskutecznych.

Ludzie odchodzą z pracy z miliona powodów. Ludzie zmieniają pracę z miliona powodów. Milionowy kwantyfikator używam celowo, dla podkreślenia ogromu ludzkich zniuansowanych motywów działania. Nie bez znaczenia jest również fakt, że wiele z tych motywów sprawczych jest dla nas osobiście nierozpoznana. Wiemy to z innych badań i obserwacji, w jaki sposób “potrafimy” uzasadniać post factum podejmowane decyzje i jaki mamy “wgląd” w motywy tych decyzji. Otóż nie mamy. W wiele z nich nie mamy. To oczywiście, moim zdaniem, nie odbiera nam człowieczeństwa i poczucia sprawczości, niemniej wątek wolnej woli, niniejszym zamykam, zanim się jeszcze na dobre zaczął.

Nawet jeśli potrafimy nieco rozpoznać, pogrupować i pokatalogować ludzkie nasze motywy dlaczego z pracy odchodzimy, a z grubsza potrafimy to zrobić, to nawet z tą wiedzą, sądzę, że pierwotne pytanie jest postawione w niepraktyczny sposób.

Pytanie praktyczne, które zdecydowanie rekomenduje, aby sobie zadać, a potem wciąż i wciąż na nowo dokonywać trudu odpowiedzi, brzmi: co powinniśmy zrobić, aby ludzie w miejscu pracy mogli w pełni wykorzystywać swoje umiejętności w realizowaniu zadań do których wykonywania zostali zaproszeni/zatrudnieni?

Inna wersja tego pytania może brzmieć: jakie warunki powinniśmy stworzyć, aby ludzie mogli efektywnie realizować postawione przed nimi zadania?

Nie chcę ludzi zatrzymywać. Nie chcę czegoś robić, aby ludzie nie odeszli. Nie chcę zabierać ludziom możliwości podjęcia decyzji o odejściu. Każdy z nas ma do tego prawo. Prawo stanowienia oparte o wewnętrzne poczucie Autonomii. Nie polecam sztuczek, które miałby na celu wywieść w pole Autonomię. Tak naprawdę jeszcze nikomu się to nie udało, choć wielu, przez lata nawet całe, sądziło, że im się ta sztuczka udała.

Nie pogrywajmy z Autonomią, bo w ryj od Reaktancji możemy zarobić. Uszanujmy Autonomię.

Wracając do pytania praktycznego. W ten sposób udzielając odpowiedzi na tak zadane pytanie, koncentrujemy naszą uwagę oraz wysiłki na to, na co mamy wpływ. Zwiększamy prawdopodobieństwo tego wpływu. To co warto podkreśli, co niniejszym czynię, czyli podkreślam, poprzez zmianę rytmu pisania i pozornego odejścia od tematu, a więc, uważny czytelniku, to co warto podkreślić, to fakt, że owo pytanie o tworzenie warunków powinno być pytaniem powracającym. W praktyce oznacza to, że droga menedżerko, menedżerze, właścicielu i właścicielko, prezesie i prezesko oraz ty, właśnie ty, czytelniku, co wpatrujesz się teraz w ekran, z tym pytaniem tobie zmierzyć się polecam. Regularnie.

Rekomenduję wręcz.

Dlaczego?

Bo wypracowane na bieżąco sposoby możesz wdrażać i realnie kształtować otoczenie w taki sposób, by wciąż i wciąż mieć na uwadze kwestię tworzenia warunków dla ludzi, czyli również dla ciebie, warunków do realizowania zadań do których wykonywania zostali zaproszeni (zatrudnieni).


A kto będzie chciał odejść i tak odejdzie. Jego prawo.

38 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page