Dzień pierwszy.
Morskie powietrze uderza w nozdrza. Jest słoneczny, dość ciepły dzień. Stoisz nad brzegiem i z ciekawością przyglądasz się załadunkowi. Tragarze, kipiący tężyzną, noszą ogromne paczki i kufry. W ich silnych dłoniach ogromne beczki z prowiantem, wyglądają niczym dziecięce zabawki, które wtaczają z gracją na pokład.
Piękny żaglowiec “Santa Victoria” prawie gotowy do podróży. Białe żagle, jeszcze zwinięte na czas pobytu w porcie, niczym kartki pergaminu zapowiadają zbliżającą się historię. Stoisz i patrzysz z podziwem na to zjawiskowe widowisko. Pod pachą dzierżysz swój notes. Notes, który na czas wyprawy stanie się dziennikiem pokładowym.
Wiesz co, mam propozycje. Udajmy się w tę podróż razem. Przepłyńmy się. Coś ci przy okazji pokażę.
Wiesz, ja już tym szlakiem płynąłem kilka razy. Kapitan zresztą też. To doświadczony sługa jej królewskiej mości. Ponad dwadzieścia lat na morzach i oceanach. Zna swoją załogę doskonale. Na pokładzie jest również kilku nowych majtków. Ciekawe jak się sprawdzą w swoim dziewiczym rejsie. Dzień drugi.
Mam nadzieję, że w miarę dobrze spałeś i że objawy choroby morskiej powoli schodzą na dalszy plan. Dziś zajrzyjmy na codzienną odprawę Kapitana. Będzie krótko i rzeczowo, maksymalnie kilkanaście minut. Rutynowe sprawy, rutynowe drobne decyzje. Popatrz, Kapitan prowadzi odprawę z dwoma oficerami.
Dzień dwunasty.
Widziałeś już sporo z cyklu pracy załogi statku. Kilka odpraw z Kapitanem dało ci wstępny obraz sposobu zarządzania.
Kapitan wzywa na specjalną odprawę. Najwidoczniej jest ku temu powód.
Tym razem osób na odprawie jest więcej, oprócz dwóch oficerów, są również oficerowie wachtowi.
- Panowie oficerowie - zaczął stanowczo Kapitan, od razu przechodząc do rzeczy - zwołałem dzisiejsze spotkanie, ponieważ potrzebuję od was szczegółowych informacji.
- Powiem krótko - wciąż stanowczym głosem kontynuował - sytuacja wymaga korekty kursu. Z moich informacji wynika, że stoimy przed trzema opcjami. Poproszę zatem każdego z panów oficerów o dokładny stan zasobów z waszych obszarów. Powiedzmy, do trzynastej. Pytania? Nie ma. Dziękuje za spotkanie.
Zanotujmy w notatkach z podróży.
[Notatki z podróży]
Kapitan podejmuje decyzję. Zna opcje. Zna możliwości. Ma dużo informacji i jednocześnie potrzebuje je uzupełnić o wiedzę ekspertów. To on odpowiada za kierunek statku, więc decyzję podejmie on.
Dzień siedemnasty.
Mija prawie tydzień od zmiany kursu. Pogoda wciąż dopisuje. Słońce świeci i woda spokojnie głaszczę rufę masztowca. Tak to wygląda dla ciebie. Doświadczony wilk morski wie jednak, że są powody do niepokoju. Powiedzenie “cisza przed burzą” nie wzięło się znikąd.
Na horyzoncie już zbierają się ciemne chmury. To może oznaczać jedno.
Dzień dziewiętnasty
Wiem, że ledwo żyjesz. Nie ty jeden. Dwanaście godzin potężnego sztormu dało się we znaki wszystkim, nawet największym morskim twardzielom.
Mimo skrajnego wyczerpania, Kapitan zaprasza na odprawę. I tym razem, skład poszerzony. Kapitan i czterech oficerów.
- Panowie oficerowie - jak zwykle stanowczo, ale z wyraźną nutką łagodności - Panowie oficerowie - bardzo dziękuję za waszą postawę ostatniej nocy. Nie muszę tłumaczyć, że byliśmy na krawędzi i tylko dzięki waszym działaniom, i oczywiście działaniom załogi, możemy dziś odbyć odprawę w pełnym składzie i niemalże bez strat.
Pytanie o wymienione przez Kapitana straty zawisło w kapitańskiej kajucie. Wyglądało przez chwilę, jakby wszyscy obecni wstrzymali oddechy. Kapitan nie dał długo czekać w niepewności i jak machnięciem maczety przeciął ciszę.
- Przechyły jednostki były ogromne. Niestety, wskutek tego straciliśmy, po wstępnym oszacowaniu, ponad połowę prowiantu. Sytuacja nie jest jeszcze kryzysowa, ale zmuszeni jesteśmy podjąć zdecydowane kroki, jak dalej zarządzić racjami żywienia. Zdajcie sobie panowie sprawę, że to również wpłynie na morale załogi i o tym również chcę porozmawiać na dzisiejszej odprawie.
- Panowie oficerowie - kontynuował Kapitan - proszę zatem panów krótko, o stanie waszych zasobów, ale przede wszystkim chcę poznać waszą opinię w temacie podziału racji żywieniowych.
[notatki z podróży]
Kapitan podejmuje decyzje. Zna wstępne opcje, ale sytuacja nie jest standardowa. Ma część informacji. Potrzebuje bardziej szczegółowych informacji, ale potrzebuje też opinii ekspertów. To on odpowiada za powodzenie rejsu. Odpowiada również za ludzi.
Dzień trzydziesty czwarty.
Nigdy nie sądziłeś, że będziesz śnił o kiszonej kapuście. Jej zapasy skończyły się już tydzień temu, i było to ostatnie pożywnie które dostarczało witamin. Nie spodziewałeś się również, że własny oddech stanie się dla ciebie zmorą. Czyżby dziąsła?
Według planów jutro powinniście dotrzeć do celu.
Dzień trzydziesty piąty.
- Panowie oficerowie - tu Kapitan skinął w kierunku wszystkich oficerów - droga załogo - jego tubalny głos niósł się po całym pokładzie.
- Dziś nasze spotkanie ma szczególny charakter. Jesteście doświadczona załogą i doskonale wiece, że dotarcie do celu, to w naszym przypadku dopiero połowa sukcesu. Przed nami bowiem droga powrotna. Jako Kapitan biorę pełną odpowiedzialność za powodzenie wyprawy, ale dziś, jak wspomniałem, jest spotkanie szczególne. Bo i sytuacja jest szczególna. Żaglowiec pod banderą jej królewskiej mości, którym mam zaszczyt dowodzić, uległ na tyle poważnym uszkodzeniom, że nie jest w stanie funkcjonować przy pełnym obciążeniu. Innymi słowy - tu Kapitan zawiesił na chwilę głos - jakby sam obawiając się informacji, którą ma do przekazania załodze.
- Innymi słowy - wrócił na jednym oddechu - nie wszyscy możemy wrócić do domu. Przynajmniej nie w tej chwili.
Wyraźny szmer rozmów przetoczył się po pokładzie.
- Pełne obciążenie skazuje drogę powrotną na porażkę - podjął dalej Kapitan - Ponad połowa z was zmuszona będzie poczekać na wyspie, aż przypłyną posiłki. Dziś spotykamy się, aby wspólnie zadecydować, kto zostaje.
[notatki z podróży]
Kapitan podejmuje decyzje. Podejmuje decyzje o wyprawie. Teraz jednak decyzje dotyczą zdrowia, a może i życia ludzi. Jego załogi. Zna wstępne opcje, ale sytuacja nie jest standardowa. Ma część informacji. Potrzebuje bardziej szczegółowych informacji. Potrzebuje też akceptacji decyzji. Potrzebuje konsensusu.
A Ty, drogi podróżniku, co byś powiedział Kapitanowi? Zostajesz na wyspie w oczekiwaniu na posiłki, czy przekonujesz innych, że to właśnie ty powinieneś się znaleźć na pokładzie w drodze powrotnej?
Kapitanie, mój Kapitanie…
a jeśli chcesz wypłynąć z nami w kolejny rejs zaokrętować możesz się tutaj bardziej letter niż news
Comentarios