historia nieprawdopodobna, utopijna nieomal.
kolega spotkał kolegę. i ten pierwszy co spotkał tego drugiego, pyta tego drugiego czy słyszał.
a ten drugi, co go ten pierwszy zapytał, też tego pierwszego zapytał, że o czym miał niby on słyszeć.
no i ten pierwszy temu drugiemu tak odpowiedział:
- no o najlepszej uczelni na świecie,
- jakiej najlepszej?
- no takiej - mówi ten pierwszy - co absolwentów embijeja* w tydzień lub dwa produkuje,
- no, ale jak w tydzień lub dwa?
- no normalnie, wchodzisz, siadasz, opłatę uiszczasz i na dyplom czekasz, nawet do tej uczelni nie musisz chodzić,
- no ale jak nie musisz - zaskoczony pyta ten drugi,
- no normalnie, żyjesz, pracujesz, swoje robisz, a oni, to znaczy ta uczelnia telepatycznie ci wiedzę do głowy przelewa,
- no jak, nie może być,
- no jak nie może jak może, małej wiary człowiekiem jesteś,
- no może jestem, ale powiedz mi gdzie ta uczelnia, w książkach z harrym?
- nie, no normalnie tu w stolicy,
- w stolicy mówisz, to wiele tłumaczy, tu niejeden cud ostatnio się zdarzył,
- no niby tak,
- ale co niby tak?
- no to, że to wszystko - powiedział ten pierwszy - to na niby, no ta cała nauka. tam żadnej nauki nie było, wchodziłeś, płaciłeś i z dyplomem wychodziłeś.
- tak normalnie i tak szybko?
- no ta, ekspresem, a dyplom jeszcze ważny był, tak ważny był, że w spółkach mogłeś sobie popracować i “trochę” zarobić,
- naprawdę?
- no naprawdę,
- a wiesz kto za tym stoi?
- mówią, że partia,
- partia?
- no normalnie partia,
- no nie może być,
- no może, a wiesz czemu tak robili?
- nie wiem, świeć kagankiem,
- no żeby nam lepiej było,
- no tak, inaczej nie mogło być, oni tak zawsze,
- no pewnie, że zawsze. i wiesz, że ta partia lub nawet inne partie też z tego korzystały,
- no nie do pomyślenia,
- no, nie do pomyślenia, masz rację, w punkt. ja to nawet bym nie pomyślał, do głowy by mi nie przyszło, by w taki sposób dyplom sobie załatwić i jeszcze z tego korzyści czerpać, nie mógłbym, nie potrafił, a oni potrafią,
- no widzisz potrafią, widocznie ty głowę masz za małą, tak samo jak i ja,
- no, a oni to dopiero łby mają, co?
- może mają, ale moim zdaniem wcale nie większe, tylko mniejsze,
- masz rację,
- może i mam, ale wiesz co rozmarzyłem się,
- jak rozmarzyłeś się, w takiej sytuacji?
- no, bo wyobraziłem sobie, że kiedyś w tym pięknym kraju nad Wisłą ktoś z klasy politycznej wstanie i się przyzna i skruchę wyrazi. no tak mi się marzy, że wstanie on lub ona i powie, że ma taki dyplom, ale już go nie chce mieć, że żałuję i że zaraz wszystkie pieniądze, które dziękim niemu zarobił, zarobiła zwróci,
- marzyciel z Ciebie i to wielkiego formatu,
- a co choć tyle, pomarzyć wolno, ale chyba to marzenie to asystentów zrzucę, bo ja aż tak łatwowierny nie jestem.
- ja też, w ludzki honor od lat już nie wierzę.
ความคิดเห็น